aaa4
Dołączył: 05 Paź 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:15, 22 Lip 2017 Temat postu: jestem |
|
|
-Nie parskaj, babo - odezwal sie zgrzytliwie kaplan. - Bo woda poswiecona u zrodla bogini i taka w niej moc, ze nie pomoga dasy ani wyklinania. Krag cie trzyma, moc twoja niweczac, i ani sie nad nim ptakiem przemkniesz, ani spodem wywiniesz.
-Takem sobie umyslil - wodz grasantow przypatrywal sie Babuni spod zmruzonych powiek - ze nie dozwole cie, wiedzmo, z dala strzala ubic, ani podpalic we snie, jak czasem chlopstwo po przysiolkach czyni, kiedy mu sie plugastwo w stodole zalegnie. Bom postanowil, ze trzeba ciebie przed zgonem z mocy wszelakiej oblupic i jak z lupiny obrac. A potem powolusku na pal nizac, ale tak, zeby sie wiesniacy napatrzyli do woli, jak zdychasz. Zebys czas miala odpokutowac i za te pogrozki puste, i za przekletnice, co ludzi moich zeszlej nocy umorzyla.
-Wiedzmij teraz, glupia! - zawolal triumfalnie kaplan, a na jego znak grasanci poczeli z obu stron okrazac Babunie, stojaca posrodku wodnego kregu. - Obaczym, na co sie dekokty twoje zdadza i zaklinania! Ile wydolisz przeciwko mocy bogini!
-Ano zobaczym, panie!
Poklonila sie przed wodzem grasantow tak nisko, ze jej spodnice rozlozyly sie wokol niczym szkarlatne platki maku, a palce wsparly o ziemie. Pozniej wyprostowala sie gwaltownie, wyrzucajac przed siebie dlonie pelne popiolu i piasku. Wicher poderwal sie znad ziemi, pochwycil pyl i uniosl go niczym zlowroga czarna chmure.
-Jeno mnie musicie pierwej ulapic! - wykrzyczala wiedzma, lecz jej glos niknal w swiscie wichury.
Tuman uderzyl w grasantow, smagnal ich po twarzach, wdarl sie w szczeliny przyodziewku, wycisnal lzy z oczu. Ognisko zgaslo, zmiecione ostrym podmuchem, a popiol zawirowal i uniosl sie ku gorze gestym klebem, tworzac brunatny wal miedzy wiedzma i zbojcami, ktorzy krecili sie po omacku, niepewni, co czynic.
-Lapcie liszke! - Dowodca spial konia. - To omam jeno i uluda. Nie moze sie baba z pulapki wymknac, tedy chce zmamic i do strachu przywiesc.
-Wyczha! - wrzasnal ktos, moze kaplan, a moze [link widoczny dla zalogowanych]
niedorostek, ktoremu Babunia wypomniala klasztorna edukacje.
Gromada zbojcow bez namyslu runela w ciemnosc, tratujac konskimi kopytami resztki wiedzmiego ogniska.
Wiatr pochwycil ich, targajac brody i plaszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|