krzys |
Wysłany: Sob 17:44, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
Wychodzę na polanę, w zadumaniu trwam
Wchłonęły mnie ich liście, pochłonął mnie ich wiatr.
A oczy ich widokiem nasycone są,
Okryte w palto powiek cichuteńko drżą.
Naokoło mnie góry i góry
Złotymi wierchami oparte o wiatr
Góry i góry, powietrze lato i ja.
Źdźbło trawy swym grzebieniem uczesze mnie znów,
Cichutkim głosu drżeniem zaśpiewa łąki chór.
Poproszę ją o koncert, ona poetą jest,
Dziś wszystko na tej łące zdarzyć może się.
A kiedy czas włóczęgi nagle skończy się
I w życiu same cięgi będę brał co dzień,
Znów stanie przed oczami wytarty stary szlak,
Zostawię wszystko dla nich i pójdę jeszcze raz.
znam na pamięć |
|